Czasami widujemy je w ogrodach w
najróżniejszych formach i postaciach. Najłatwiej zauważyć te gipsowe.
Stawiane są w najbardziej widocznych częściach ogrodów. Błyszczące i jaskrawe, swoim wyglądem i
kolorystyką nawiązują do tradycji kraju z którego pochodzą. Skąd? Przywędrowały do nas, a właściwie zostały przywleczone od naszych
zachodnich sąsiadów.
Tam, zwyczaj ustawiania krasnali w ogrodach sięga stu kilkudziesięciu lat.
Wywodzi się on z wierzeń, baśni i legend kopalnianych i nawiązuje do
skrzatów, które, ponoć, pomagały górnikom w ich ciężkiej pracy. Praktyczni
Niemcy szybko wyszli naprzeciw zapotrzebowaniu, tworząc manufaktury
produkujące krasnale. Krasnalowy raj.
W ostatnim dziesięcioleciu, wraz z rozwojem w naszym kraju dzikiego
kapitalizmu, także i u nas rozpoczęto wytwarzanie tego towaru, głównie dla
potrzeb turystów z Niemiec. Wzdłuż dróg dojazdowych do przejść granicznych
zaczęły powstawać punkty sprzedaży tego gipsowego dobra.
W tych krasnalowych rajach spotkać można także inne stworki. Groźne,
łaciate psy, tłuste, błyszczące farbą olejną krowy, gęsi, które nigdy
przyjaźnie nie zagęgają do nas, czy bociany, leniwe, aby przynieść nam
kolejnego dzieciaczka. Koneserzy znaleźć mogą myśliwych, piwoszy, a nawet
ekshibicjonistów z wystawionymi nie tylko pupami.
Ktoś wypowiadał się, że podobno, modne są krasnale „prukające”. Stawia się
takiego, blisko wejścia do domu. Gdy gość dzwoni, krasnal odzywa się „prukając”.
Niektórzy uważają za świetną zabawę, patrzeć na zawstydzonego w ten sposób
gościa.
Oczywiście, nie powinniśmy okazywać swojej wrogości względem osób
hołubiących w swoich ogrodach gipsowe figurki. Każdy ma niepodważalne
prawo do różnych dziwactw, podobnie jak każdy ma prawo do wyrażania
swojego stosunku do odmiennych zachowań innych. Jeżeli posiadacze
gipsowych krasnali widzą potrzebę ich posiadania i od tego uzalezniają
swoje szczęście, to nie należy im w tym przeszkadzać. Naturalne jest piękne.
Przypatrując się takiej gipsowej menażerii, nasuwa się pytanie: czy
materiał z którego wykonywane są figurki jest dobrze dobrany do charakteru
naszych ogrodów i czy są to wzory zgodne z naszymi wyobrażeniami o tym co
piękne.
Zapewne, wielu z nas czytało książkę Marii Konopnickiej pt. „O
krasnoludkach i o sierotce Marysi”, której wersję elektroniczną można
pobrać poniżej. Zastanówmy się czy romantyczni, zakompleksieni podwładni
króla Błystka mają wiele wspólnego z owymi grubokościstymi, gipsowymi
skrzatami rodem z Niemiec.
W polskich ogrodach proponuję zaopiekować się, właśnie, polskimi
krasnoludkami. Chyba jakiś poeta już pisał „…że Polacy nie gęsi i swoich
krasnali mają”.
Czy jednak mają to być krasnale z gipsu? Czy zastanawiając się nad tym
jesteśmy pewni, że takie materiały jak: gips, cement, plastik, są
przyjazne roślinom w naszym ogrodzie i nam samym? Czy nie czujemy
nadmiernego ocementowania naszego otoczenia? Czy ilość plastiku w naszym
życiu codziennym nie przeraża nas? Wydaje się, że są inne materiały
bardziej pasujące do wnętrza naszego ogrodu. Zrób sam.
Niewątpliwie, bardziej odpowiednim materiałem do wykonania ogrodowych
krasnali będzie drewno lub kamień. Oczywiście, nie znajdziemy takich
krasnoludków w sklepie. Może to lepiej. Pozwoli to nam być oryginalnym i
samemu zabrać się do ich wykonania. Zapewniam, nie jest to trudne.
Bodajże, największy opór musimy przełamać na samym początku. Podobnie jak
z budową domu, najtrudniejsza jest decyzja o rozpoczęciu. Potem już
pójdzie łatwo. Wystarczy usunąć za pomocą dłuta wszystkie zbędne części
obrabianego materiału. To co pozostanie ułoży się w postać krasnala. Na
tej stronie, powyżej, zaproponowałem łatwy do skopiowania wizerunek
krasnala. Jeżeli bardziej interesuje cię krasnal wykonany z kamienia to
przejdź tutaj>>.
A może żywe?
Jeżeli stwierdzimy, że nie podołamy stworzeniu krasnala, to też nie będzie
źle. Może nawet lepiej. Zastanowimy się wtedy, czy nie warto zahodować w
swoim ogrodzie krasnali żywych. Tak, właśnie żywych. Są przecież krasnale
normalne, żywe, ciepłe, malutkie i swojskie. Trudno je jednak zauważyć. Po
pierwsze: nie w każdym ogrodzie mieszkają, a po wtóre prowadzą z natury,
skryty tryb życia.
Ich pobyt w naszym ogrodzie sprawdzić można wystawiając wieczorem
spodeczek z mlekiem. Jeżeli rano mleko jest wypite to możemy być pewni, że
stało się to za sprawą krasnoludków.
Nie zawsze krasnale zasiedlą się wśród naszych roślin. Odstraszająco
działają na nie opony samochodowe ustawione w ogrodach w charakterze
klombów kwiatowych. Nie lubią obrzeży grządek wytyczonych plastykowymi
butelkami, bielonymi cegłami czy kawałkami eternitu. Wręcz, nie cierpią
one żadnych figurek gipsowych, a już przedstawienia krasnali z tego
materiału uważają za osobisty afront. W takiej sytuacji potrafią być nawet
złośliwe.
Będąc złe, „zapylają” wszystkie kwiaty tulipanów na jednolity kolor.
Rozdwajają korzenie marchewek i rozpękują główki kapuściane. Potrafią też
napędzić do ogrodu stado kretów czy namnożyć mszyc. Warto więc żyć z nimi
na dobrej stopie.
Na ogół jednak są pożyteczne. Wczesnym rankiem rozchylają płatki kwiatów.
Pod wieczór skrapiają zapachami maciejkę. W wolnych chwilach uczą
świerszcze „cykania”. Te szczególnie zaprzyjaźnione, namówią „bąki” by
zapylały kwiatki nie u sąsiadki, ale właśnie na naszych grządkach. Mój krasnal świadczy o mnie.
Na jakiego krasnala więc zdecydować się? Na tego gipsowego, zimnego,
połyskującego wśród krzaków jaskrawą farbą? Czy na tego swojskiego,
szepczącego nam do ucha ogrodowe bajki, gdy zdrzemniemy się w ogrodzie w
cieniu jabłonki?
Wybór należy do ciebie, ale zapamiętaj …precz z ogrodowymi krasnalami z
gipsu - tylko żywe.
Jeżeli nie zgadzasz się z powyższymi poglądami, chętnie zamieszczę
Twoją wypowiedź.