Powyższy termin, rzuca nas, Polaków, na kolana. Trawniki angielskie to dla
nas coś wyszukanie estetycznego. Ideał nie do osiągnięcia. Poziom, na który by się
wspiąć, możemy tylko marzyć.
Jak to wygląda w rzeczywistości?
Różnie. Wiele trawników, szczególnie tzw. publicznych, jest zaniedbanych. Czasami
zauważyć można kłęby uschniętej, nie zebranej po skoszeniu trawy. Przez
niewłaściwą pielęgnacje, trawniki mają łaciate przebarwienia, świecą łysinami. W
centrum samego serca Anglii, Londynie, możemy zobaczyć także takie obrazy.
Trawnik z wielką ilością łysin. Wielorakość odcieni zieleni trawy,
świadczy o braku właściwego nawożenia i nawodnienia. Za to, każdy trawnik,
szczególnie w godzinach "lanczu", gęsto upstrzony jest ludźmi a w tym panami
w garniturach. My, na to, jesteśmy zbyt poważni.
Piękne trawniki, te szczególnie zadbane, najłatwiej znaleźć w
reprezentacyjnych rezydencjach i obiektach przeznaczonych do zwiedzania. Dzięki używaniu
kosiarek bębnowych zawieszonych na wałkach dystansowych, trawa jest nie tylko
estetycznie cięta ale przy okazji ugniatana w dwóch kierunkach co daje ciekawy efekt
przedstawiony obok. Trawa która jest przycinana dwoma ostrzami a nie odrywana nożem
udarowym, wygląda świeżo, bez zaschniętych krawędzi cięcia poszczególnych
źdźbeł.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że nie całe trawniki są
koszone. Na dużych powierzchniach trawiastych, części trawników, szczególnie między
drzewami, pozostawiane są bez koszenia. Chyba chodzi tu o stworzenie warunków dla
małych zwierząt zamieszkujących te siedliska.
Odpowiednio dobrane gatunki trawy, umożliwiają przycinanie jej na wysokość
niemal zerową. Nie ma możliwości umieszczenia pudełka zapałek między przyciętymi
źdźbłami trawy.
Wiemy, że gatunki wysoce specjalizowane mają
wyjątkowo duże potrzeby. My, w naszym kraju, nie zapewnimy trawom angielskiej
wilgotności powietrza i niemal bezmroźnych zim. Nasze trawniki nie dorównają więc,
elicie trawników angielskich.
Nie przejmując się uwarunkowaniami klimatycznymi, możemy
próbować doganiać, dbałością w wykończeniu powierzchni zatrawionych. Często brak
nam motywacji do regularnego i odpowiednio częstego koszenia. Czasami świadomie
zmniejszamy dawkę nawozów aby zmniejszyć częstotliwość koszenia. Kochamy się w
betonowych obrzeżach, opaskach i krawężnikach. A tam?
Boki trawników, wystające kilka centymetrów powyżej ścieżek, przycinane
są za pomocą specjalnych urządzeń zwanych krawędziarkami. Często stosuje się
krawężniki z kantówek drewnianych lub płaskowników metalowych grubości np. 5 mm. Te
ostatnie, niemal całkowicie niewidoczne, wydatnie wpływają na uproszczenie prac
pielęgnacyjnych przy zapewnieniu prostoty i estetyki.
Co z doświadczeń
Anglików można zastosować u nas? Chyba kosiarki bębnowe. U nas są one mało popularne
ze względu na cenę. Szkoda. Trawa koszona kosiarkami rotacyjnymi, zawsze będzie
postrzępiona z podsuszonymi końcówkami źdźbeł.
Czy jednak zwykły trawnik wart jest takiego zachodu ?
Może stosujmy trawniki pionowe jak na zdjęciu obok ?